Nowe wyzwania już się dzieją. Dojrzewają. Za chwilę staną się faktem. Ale dzisiaj, tak dla mojej pamięci, i dla tych którzy nie widzieli, takie inwentaryzacyjne wspomnienie z wystawy (klikając na zdjęcie można je obejrzeć większe).
Ściana z drzewem jako motywem przewodnim.
Dzień i noc lub Drzewo przeciwieństw, a może Axis mundi? Czasami skojarzenie kogoś kto ogląda jest strzałem w 10-tke i obraz dostaje nowy jeszcze bardziej trafny tytuł...
Planety. Efekt połączenia dwóch ścieżek. Jest tu harmonia i chaos.
Powtórzenie na płótnie motywu z obrazu Nieskończoność. Ale wyszła Teraźniejszość.
Ściana z motywem kwiatu.
Ścieżki myśli. Sąsiedztwo małych obrazów było przypadkowe, ale w jakiś zaskakujący sposób wpisują się one w historię Krainy Myślowej, stworzoną przez mojego12-letniego syna Benia.
Prawie ostatnie prace. Nie wybrzmiały jeszcze na tyle bym znalazła dla nich wspólny mianownik. Tutaj są tu perełki tytułowe Benia. Pierwszy od lewej: 17 warstw ochronnych Yeti (które stały się komórka czuciową), trzeci: Święta trójca i grzesznicy, i czwarty: Wir kanciastej przesady.
Planeta - cywilizacja - upadek (kolejny tytuł od lub od Benia) lub od prawej do lewej: Chaos - Struktura -Harmonia (tak malowałam).
Na słupie Drzewo czterech pór roku.
Ściana na korytarzu z wydrukami.
I to by było na tyle :) Teraz czas znów intensywnie zabrać się do pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz